Unikalny tekst

„Serce na wietrze”

Autor: Elżbieta Sidorowicz

Cykl: „Okruchy Gorzkiej Czekolady” (tom 2)

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Gatunek: literatura obyczajowa.

Liczba stron: 740

Data wydania: lipiec 2020 r.

„Serce na wietrze” to druga część, cyklu „Okruchy gorzkiej czekolady”. Jest to powieść, która głęboko wdarła się w moją duszę i myślę, że zostanie tam na zawsze.

     „Czy już wiesz jak osłonić swoje serce, które czasem bywa na wietrze? Ja jeszcze nie wiem…”

Mija rok od śmierci rodziców. Ania stopniowo odzyskuje upragniony, względny spokój. Życie nieubłaganie płynie, jednak los lubi płatać figle i nieustannie zaskakiwać. Ania uczy się w liceum plastycznym, właśnie do grona nauczycieli dołączył nowy matematyk Paweł Jeż. Przystojny, zwracający na siebie uwagę, a jednocześnie bardzo wymagający i zwyczajnie nieprzyjemny dla uczniów. Od razu zyskuje przydomek „Potwór”. Najlepsza przyjaciółka Ani, Pola wyjeżdża do Londynu. Przez przypadek Ania nawiązuje przyjacielskie relacje z grupą młodych, artystycznie uzdolnionych ludzi, nazywających siebie „Dworcem”. Zakochany bez pamięci Michał, cały czas ma nadzieję, że dziewczyna w końcu odwzajemni jego uczucia. Potwór wzbudza w Ani przerażenie, paraliżujący strach, niepodziewanie, gdy tego dziewczyna bardzo potrzebuje udziela jej pomocy. Ich relacje bardzo się komplikują. Potwór ofiarowuje jej swoją przyjaźń i pomoc. Ani bardzo trudno jest odnaleźć się w nowej sytuacji, połapać się w nurtujących ją uczuciach.

     „Mamy ogromne doświadczenie w rozmowach o cierpieniu, ale w tradycji naszej nie ma umiejętności rozmawiania o śmierci. Tak jakbyśmy wierzyli, że jeśli nigdy nie dotkniemy jej słowami, to się nam nie przydarzy”.

Ania próbuje żyć normalnie. Czy będzie to kiedykolwiek możliwe? Ile musi minąć czasu, aby oswoić się ze śmiercią najbliższych? Akcja powieści toczy się swoim rytmem. Fabuła jest idealnie dopracowana w każdym szczególe. Niesie ogromne, bardzo zróżnicowane emocje. Pani Elżbieta posługuje się słowem jak wytrawny wirtuoz. Potrafi przelać na papier z dużą empatią całą gamę uczuć, jakie wewnętrznie targają naszą bohaterką. Robi to bardzo realnie szczerze, dosadnie i z ogromnym smakiem, nie oszczędzając czytelnikowi niczego. Chwilami serce drżało, a łzy płynęły. Pięknie to wyszło! Jestem pełna podziwu dla autorki za jej lekkość, płynność i plastyczność pióra. Rewelacyjnie, bardzo barwnie i prawdziwie wykreowani bohaterowie. To zwykli ludzie, których życie nie oszczędza. Pojawiają się nowe ciekawe postacie. Nie wszystkich polubiłam, nie dało się. Do Ani od samego początku poczułam ogromną sympatię. To niesamowita nastolatka, okrutnie potraktowana przez zły los. Pełna wrażliwości i empatii na drugiego człowieka. Jest bardzo pracowita, sumienna, ambitna, samodzielna. Nie potrafi prosić o pomoc, jest na to zbyt dumna. W Ani zachodzą znaczące zmiany, nie można pozostać tym samym człowiekiem doświadczając takich tragedii. Paweł to bardzo skomplikowany i tajemniczy człowiek. Pełen mroku, szorstki, obcesowy, pełen pogardy dla swoich uczniów. Jest bardzo inteligentny, zadziorny, stanowczy i… wrażliwy. Ma w sobie wiele sprzeczności. Między nimi nawiązuje się dziwna relacja, Ania nazywa go Jeżozwierzem, odkrywają nawzajem swoje głęboko ukryte skrawki dżungli, oswajają ze sobą, próbują zaprzyjaźnić. Jest to bardzo trudne i wymaga od obojga sporo wysiłku. Niepodzielnie moje serce skradł Michał niesamowity, odważny, wrażliwy chłopak. Jest dla Ani prawdziwą opoką ze swoją miłością i niezachwianą przyjaźnią. Jestem dla niego pełna podziwu.

      „…Chichot losu polega na tym, że nic nie można zaplanować, że przychodzą takie zawirowania, przy których nasze potrzeby, marzenia, plany idą w łeb w ułamku sekundy”.

Trudna relacja opiekun – podopieczna, ukazana bez zbędnych podtekstów. Miłość, przyjaźń, zaufanie, wzajemny szacunek, zrozumienie. Bezinteresowna, zwyczajna pomoc drugiej osobie. Trudne złożone relacje międzyludzkie. Zazdrość, zawiść, zabawa drugim człowiekiem, chęć zemsty. Zwykła, szara codzienność wypełniona pracą, nauką. Jak bardzo tę codzienność ułatwiło dołączenie wody, gazu i telefonu, wreszcie Ania będzie mogła w miarę normalnie funkcjonować, mieszkając samotnie w wymarzonym ukochanym domu. Dorastanie. Wewnętrzne rozterki, drgania młodego serca, pierwsze niełatwe, wiążące decyzje. Skomplikowane rozmowy z Bogiem. Poruszające, godzące w samo serce pytania, brak na nie odpowiedzi. Samotność, samotność, samotność… Ogromna miłość do koni, sztuka, malarstwo, poezja. Piękno, niepowtarzalny urok natury. Pasje, marzenia, plany na przyszłość.

      „W każdą radość wpisany jest nieuchronny smutek”.

Piękna, bardzo intensywna, niebanalna, poruszająca opowieść. Mądra, wyjątkowa, pisana sercem. Niesamowicie wciąga, nieustannie intryguje i zaskakuje. Jest to bardzo grube tomiszcze ponad 700 stron, ale książka czyta się jakby sama. Gdy skończyłam było mi po prostu mało. Zakończenie zostawiało mnie z całą masą nurtujących, niepokojących pytań. Mam nadzieję, że na kontynuację nie przyjdzie mi zbyt długo czekać. Powieść niezwykle dla mnie ważna, wnikająca głęboko w serce, duszę i umysł. Wiem, że zostanie we mnie na zawsze. O takich książkach po prostu się nie zapomina. Bardzo dziękują za egzemplarz do recenzji autorce Pani Elżbiecie Sidorowicz i Wydawnictwu Zysk i S-ka. Polecam z całego serca, każdemu 🙂

Tatiasza Aleksiej
Mam na imię Wiesia, książki towarzyszą mi całe życie. Czytam prawie wszystko. Jednak najbliższe mojemu sercu są dobre książki obyczajowe, literatura kobieca, sagi, książki historyczne - zwłaszcza z okresu średniowiecza, międzywojennego, II wojny światowej i powojenne. Nie pogardzę dobrym thrillerem, zwłaszcza psychologicznym i dobrą sensacją. Nie przepadam za fantastyką – czytałam jednak „Grę o tron” – uwiodła mnie i oczarowała, jestem nią zachwycona – dlatego żadnej książce nie mówię nie. Lubię wyzwania. Mój syn nazywa mnie "molem książkowym". Uwielbiam Freddie'go Mercury, Queen.

Jeden komentarz

Leave a Response