Unikalny tekst

“Wołyń bez litości”

Autor: Piotr Tymiński

Wydawnictwo: Novae Res

Gatunek: Literatura historyczna

Data wydania: 15 marca 2017

Powieść oparta na autentycznych wydarzeniach.

Niesamowita, pełna bólu, prawdy, okrucieństwa, mroku, braku człowieczeństwa. Nieobca jest mi tematyka Wołynia, sporo na ten temat czytałam. Książka pana Piotra, jej treść, wyrazistość i bardzo dobry przekaz powodowały, że nie mogłam jej czytać jednym ciągiem. Musiałam ją sobie dawkować. Sam tytuł “Wołyń bez litości” sporo sugeruje i wyjaśnia. Daje do zrozumienia czego możemy się spodziewać. Zapewniam, emocje podczas czytania są ogromne, a prawda, aż boli…

Piotr Tymiński z wykształcenia magister historii, specjalista w dziedzinie mniejszości narodowych. Ma dwóch dorosłych synów. “Wołyń bez litości” to jego pierwsza powieść, później powstały “Przybysz” i “Lwowski ptak”, które zastały bardzo dobrze przyjęte.

Akcja książki rozpoczyna się w 1943 roku w małej wiosce Osty na Wołyniu, by stopniowo przenieść się na cały ten rejon. Poznajemy Stanisława Morawieckiego – postać autentyczną – w tragicznym dla niego momencie. Wielki Czwartek, tuż przed Wielkanocą, niespodziewanie na jego dom napadają uzbrojeni Ukraińcy wśród, których są jego sąsiedzi. Ich napaść jest pełna agresji, okrucieństwa, bestialskiego mordu. Jemu jako jedynemu udaje się uciec z  rąk Ukraińców, którzy niszczą wszystko i każdego, kto stanie na ich drodze. Ucieka na bagna, świadomość tego, że żyje, a jego żona i rodzina w okrutny sposób zostali zamordowani, powoduje w nim straszne poczucie winy i bezsilność. Wspomnienia i sny o żonie dają mu siłę aby stanąć do walki, zaczyna odczuwać nienawiść i chęć zemsty.

Ludzie pod wpływem doznanych krzywd i poniesionych strat jednoczą się. Postanawiają za wszelką cenę połączyć siły i walczyć z wrogiem, z bronią w ręku chronić to co najdroższe. Powstaje Oddział Partyzancki Polskiej Armii Krajowej, ochotnicy składają przysięgę i wymyślają dla siebie pseudonimy. Stanisław przyjmuje pseudonim “Len” dla uczczenia pamięci ukochanej żony. Partyzanci, ich codzienność, niezłomna wola walki, przeżycia jakie im towarzyszą. Walki, bitwy, zasadzki, trudy, koszmary, okaleczenia, śmierć na każdym kroku. Brak broni, amunicji, sprzętu, wielka pomoc ludzi. Dzielą się wszystkim co mają. Są świadomi, wiedzą, że partyzanci są ich jedynym ratunkiem. Jednoczą się różne narodowości i razem próbują przeciwstawić się szalejącej zarazie. W momentach, gdy nie walczą, mają czas na odpoczynek, ćwiczenia walki wręcz, musztrę,  marszobiegi jak w wojsku.

Akcja jest bardzo dynamiczna, pełna napięcia, grozy i bardzo wciągająca. A przy tym bardzo szczegółowa, przez co mamy dokładną jasność sytuacji i wydarzeń tamtych strasznych czasów – co jest dużym atutem książki. Widzimy motywy, zamiary i metody postępowania głównych bohaterów. A ci są niesamowici, ich odwaga, męstwo, hart ducha są godne podziwu. Autor wykreował ich w sposób bardzo realny, prawdziwy. Widzimy wszystkie te sceny oczyma Staszka, razem z nim mamy możliwość odtworzenia tamtych chwil. To ze Staszkiem mierzymy się ze straszną codziennością, z nim odczuwamy porażający strach, rozpacz, niemoc a obok nieprawdopodobną odwagę, ogromną siłę i wolę, by bronić swojej ziemi, swoich bliskich, polskości. 

      “Nie, to było właściwe, pomściłem i uratowałem wielu. Nigdy więcej się nie zawaham, od tego nie tylko moje życie może zależeć. Nie moje życie…”

Bestie w ludzkiej skórze. Opisy mordów, palenie całych wsi wraz z ich mieszkańcami, sceny, które mrożą krew w żyłach. Dzieci nadziane na pale, rozczłonkowane zwłoki, ciosy zadane siekierami, gwałcone kobiety i dziewczynki. Śmieć i cierpienie na każdym kroku. Konspiracja, zdrajcy. Nie każdy Ukrainiec był zły i nie każdy Polak był dobry. Te opisy towarzyszą nam od pierwszych stron i trwają przez całą książkę, aż do końca, tak jak było naprawdę.

       “Przez kolejne noce czerwone łuny oświetlały okolice. Nacjonaliści ukraińscy palili wszystko co polskie, a co dalej do tej pory nie zostało zniszczone… Ci, którzy do tej pory nie uciekli, ginęli od siekier rzadziej od kul, a najczęściej w płomieniach”.

Autor swoją książką złożył hołd tym dzielnym bohaterom. Bardzo szczegółowo i z ogromną wiedzą ukazał nam losy tych ludzi. Ten krwawy i bardzo bolesny okres naszej historii, pokazał bardzo realnie i sugestywnie. Udało mu się to znakomicie. Należy im się nasza pamięć, najwyższe uznanie i szacunek. Zakończenie zaskoczyło mnie, pozostało otwarte, co daje nadzieję, że cdn…? Jest to książka, która pozostawiła, we mnie swój trwały ślad. Nie da się o niej, od tak po prostu zapomnieć. Wywarła na mnie ogromne wrażenie i mocno “zabolała” gdzieś tam w środku. Zachęcam, warto sięgnąć po “Wołyń bez litości”, za którą serdecznie dziękuję autorowi. Z takich książek młodzież powinna uczyć się historii. Polecam.

Tatiasza Aleksiej
Mam na imię Wiesia, książki towarzyszą mi całe życie. Czytam prawie wszystko. Jednak najbliższe mojemu sercu są dobre książki obyczajowe, literatura kobieca, sagi, książki historyczne - zwłaszcza z okresu średniowiecza, międzywojennego, II wojny światowej i powojenne. Nie pogardzę dobrym thrillerem, zwłaszcza psychologicznym i dobrą sensacją. Nie przepadam za fantastyką – czytałam jednak „Grę o tron” – uwiodła mnie i oczarowała, jestem nią zachwycona – dlatego żadnej książce nie mówię nie. Lubię wyzwania. Mój syn nazywa mnie "molem książkowym". Uwielbiam Freddie'go Mercury, Queen.

Leave a Response