Autor: Bianka Kunicka-Chudzikowska
Wydawnictwo Oficynka
Gatunek: literatura piekna
Liczba stron: 340
Data wydania: 6 grudnia 2018
“Najprawdziwsza fikcja” to powieść, w której rozczytywałam się stopniowo. Uwagę przykuwa nieszablonowa okładka. Wkraczamy w świat Zofii, który początkowo wydaje się dziwny, pogmatwany, jakby nierealny. Pojawia się jako dorosła osoba, bez tożsamości i próbuje dociec, kim tak naprawdę jest. Później stopniowo wszystko wskakuje na swoje miejsce.
“Czas jemu trzeba zaufać. Czas – akuszer, lekarz i grabarz, towarzysz każdego wydarzenia, przyjaciel, wróg i sędzia. Najsprawiedliwszy sędzia, bo on nie daje taryfy ulgowej nikomu”.
Zofia to czterdziestoletnia – jak sama o sobie mówi – stara panna. Niezależna finansowo, bardzo pewna siebie, inteligentna, dokonująca odważnych życiowych wyborów. Odradza się na nowo, staje się inną osobą. Czy gorszą? Spiera się, kłóci, ale z kim? Sama ze sobą? Zosia kiedyś bardzo kochała Wiktora, byli sobie pisani, niestety ich drogi z różnych powodów się rozeszły. Teraz po latach spotykają się ponownie. Czują dokładnie to samo co kiedyś, w ich uczuciach nic się nie zmieniło. Za to zmieniła się cała reszta, on jest żonaty. Jego żoną jest kobieta, która od zawsze z nią rywalizowała i z którą ledwo się tolerują. Czy los musi być, aż tak przewrotny i okrutny? Po wielu rozterkach ulega mu. Co z tego wyniknie? Zapewniam świat Zofii, jest bardzo poplątany…
“Nienawidzę tego gdy mówisz, że nie jestem prawdziwa…”
Akcja powieści toczy się szybko, zaskakuje i nie pozostawia obojętnym. Autorka ma zupełnie inny styl niż do tej pory miałam okazję spotkać. Czytanie wymagało sporego skupienia, jednak wciąga niesamowicie. Uśmiech często gościł na mojej twarzy. Bohaterowie bardzo realistycznie wykreowani, nieszablonowi, intrygujący, momentami bardzo irytujący. Zofia i Wiktor to postacie, które mocno zagrały na moich emocjach. Czasami miałam ochotę nimi potrząsnąć, kazać zastanowić się, co robią sobie nawzajem, dokąd zmierzają. Zupełnie pozbawieni empatii. Cokolwiek bym nie myślała o zachowaniu Zośki, nie da się jej nie polubić. Zadziorna, pyskata, odważna a zarazem spokojna, zrezygnowana, by za chwilę zachowywać się jak wulkan energii. Całkowita rozbieżność. Zdecydowanie nie ma tutaj mowy o nudzie. Zośka swoją nieprzeciętnością i odważnym podejściem do różnych aspektów życia zaskakuje. Nie boi się wypowiadać na głos swoich prawdziwych myśli i odczuć. Podobało mi się to.
Pełna refleksji, daje do myślenia, nie można przejść obok niej obojętnie. Ukazała bardzo wnikliwie do czego może doprowadzić igranie z uczuciami. Przejmujący obraz szukania własnej tożsamości, co wcale nie jest łatwe. Opowieść poruszająca bardzo wiele myśli filozoficznych, które płyną i nurtują niczym wezbrana rzeka. Pełna wewnętrznych sporów ze samym sobą. Igranie z ludzkim losem, z uczuciami, bawienie się nimi, nie myśląc o konsekwencjach, a te mogą być tragiczne. Skomplikowane relacje rodzinne, w których brak szczerych, spokojnych rozmów. Zależność, próba odcięcia pępowiny, strach przed samotnością, odrzuceniem. Zazdrość, przyjaźń, miłość, radość, spontaniczność.
Powieść wywarła na mnie duże wrażenie, poruszane w niej tematy zaskakują, zmuszają do głębszego zastanowienia nad sensem życia. Pozytywna, wywołująca uśmiech. Gdzie fikcja miesza się z prawdą. Za książkę dziękuję Wydawnictwu Oficynka i Dorocie z @Przeczytanek. Zakończenie sugeruje, że cdn. na co miałabym ogromną ochotę. Polecam 🙂
Tam gdzie są refleksje i przemyślenia, tam muszę być i ja. Na pewno przeczytam. ?
Koniecznie 🙂