Unikalny tekst

„Morze ciemności”

Autor: Elżbieta Sidorowicz

Cykl: „Okruchy Gorzkiej Czekolady” (tom 1)

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Gatunek: literatura obyczajowa

Liczba stron: 516

Data wydania: wrzesień 2019 r.

Ta powieść jest niesamowita, wręcz genialna, przepełniona ogromem emocji. Podczas czytania czułam wewnętrzny ból, zatykało w piersi, łzy płynęły…  Dawno, naprawdę dawno nie czytałam tak głęboko, dosadnie i mocno poruszającej powieści. Emocje we mnie aż wrzały, przygniatały, wywoływały wewnętrzny sprzeciw. Jest to jedna z tych książek, o których się nie zapomina.

      „Czy można kiedykolwiek oswoić w sobie myśl o śmieci? Czy można oswoić rozpacz i bezradność?… Co zrobić z bestią lęku? Bestią samotności? I tą najgorszą – bestią pustki…”

Ania jest szczęśliwą, pełną energii i wewnętrznego ciepła nastolatką. Ma liczne zainteresowania, którym z dużą przyjemnością się oddaje. Jeździ konno, na nartach, dużo czyta, gra na fortepianie, jednak największą jej pasją jest malarstwo, uczy się w liceum plastycznym. Ma kochających rodziców, z którymi łączą ją ciepłe relacje, przyjaciół, liczne grono znajomych, chłopaka. Całe życie stoi przed nią otworem. Niedawno jej rodzice podjęli decyzję o kupnie zniszczonego dworku z dużym ogrodem na peryferiach miasta. Jest to bardzo urocze miejsce, które potrzebuje dużych nakładów finansowych i ogromu pracy. Jednak los nie jest dla Ani łaskawy, jest okrutny, bezwzględny i bezlitosny. Niespodziewanie jej rodzinie giną w wypadku samochodowych…  

     „Co mam robić, skąd czerpać mam siły? Jak dać obie radę w świecie, który zimny jest i który jest obcy? Jak oswoić samotność? Która oswoić się nie da?

Nic już nigdy dla Ani nie będzie takie samo, jej życie a właściwie wegetacja to morze łez, bezmiar cierpienia, ogromna rozpacz, beznadzieja, samotność. Akcja powieści toczy się swoim rytmem, niesamowicie wciąga i sprawia ból. Fabuła odkrywa najskrytsze zakamarki ludzkiej duszy pogrążanej w bezgranicznej rozpaczy… Nic nie cieszy, nie interesuje, brak woli życia, bezgraniczna samotność, łzy, łzy, łzy. Autorka ma niesamowity, bardzo wymowny dar przelania uczuć na papier. Dokładnie widzimy, z czym musi zmagać się Ania pogrążona w głębokiej żałobie. Styl autorki jest niepowtarzalny, bardzo realny, szczery, do bólu prawdziwy, empatyczny. Pani Elżbieta zadaje liczne pytania, z którymi mierzy się Ania i na które czytelnik sam nieustannie szuka odpowiedzi. Ania jest niesamowitą dziewczyną, od samego początku poczułam do niej ogromną sympatię, czułam podziw i szacunek dla niej, dla podejmowanych przez nią decyzji. Jej postać jak i inni bohaterowie zostali rewelacyjnie wykreowani, to ludzie bardzo realni, wyjątkowi, barwni. Pani Barska, niesamowita, bezinteresowna nauczycielka Ani, to ona, a nie rodzina czy najbliżsi przyjaciele wyciągnie do Ani pomocną dłoń i zaopiekuje się niepełnoletnią dziewczyną. Michał bezgranicznie kocha, ale jego uczucie jest nieodwzajemnione. Poleczka, rodzina pani Barskiej, Krzyżanowscy, pan Waniszewski, bratnie przyjazne dusze.

     „…Deszcz pomiędzy kroplami wygląda jak srebrne plamki rtęci. Jak coś najcenniejszego, co właśnie się traci. Jak gorzka mądrość rezygnacji. Jak miejsce, w którym mnie już nie ma.”

Jak żyć po utracie najbliższych? Jak pogodzić się z ich stratą? Wszystko, co do tej pory było ważne, przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Istnieje tylko stary dom z ogrodem, bez gazu, wody, telefonu, ale za to z zapachem i wciąż obecnym duchem rodziców. Ten dom staje się dla niej wszystkim, co najważniejsze i jednocześnie przygniatającym, duszącym problemem – zwłaszcza dający ulotne ciepło piec, który jest tak trudny w obsłudze i który wysysa z Ani wszystkie siły. Załamanie nerwowe, depresja, nieustający strach, lęk przed tym, co ma nadejść, przed życiem. Samotność. Trudna relacja z Bogiem. Mądrość psychologa. Niosąca otuchę szczera przyjaźń, codzienne zwykłe przetrwanie, nieustająca walka z samym sobą. W takich sytuacja często wychodzi prawdziwe oblicze ludzi, którymi się otaczamy, nie zawsze jest ono przyjemnie. Ania zostaje obdarta ze wszystkiego oprócz wewnętrznej dumy i godności. Czas płynie, życie toczy się swoim, nie do zatrzymania rytmem. W Ani bardzo delikatnie zaczyna drgać iskierka życia.

      …Będziesz miała dom, jasny dom…Jasny dom w jabłkowym sadzie, u wrót lasu…”

Piękna, smutna, głęboko poruszająca historia. Samo życie. Autorka odkrywa przed czytelnikiem najskrytsze myśli, uczucia, głęboko poranionej, osamotnionej duszy. Robi to bardzo przejmująco, a zarazem lekko, Książka pomimo tego, że jest to grube tomiszcze czyta się jakby sama. Dawno już żadna opowieść nie wywołała na mnie tak skrajnych emocji, łzy leciały często… Zastanie we mnie na długo. Za książkę dziękuję autorce i Wydawnictwu Zysk i S-ka. Jestem ogromnie ciekawa jak potoczą się dalsze losy Ani. Z całego serca polecam 🙂

Tatiasza Aleksiej
Mam na imię Wiesia, książki towarzyszą mi całe życie. Czytam prawie wszystko. Jednak najbliższe mojemu sercu są dobre książki obyczajowe, literatura kobieca, sagi, książki historyczne - zwłaszcza z okresu średniowiecza, międzywojennego, II wojny światowej i powojenne. Nie pogardzę dobrym thrillerem, zwłaszcza psychologicznym i dobrą sensacją. Nie przepadam za fantastyką – czytałam jednak „Grę o tron” – uwiodła mnie i oczarowała, jestem nią zachwycona – dlatego żadnej książce nie mówię nie. Lubię wyzwania. Mój syn nazywa mnie "molem książkowym". Uwielbiam Freddie'go Mercury, Queen.

Jeden komentarz

Skomentuj Agnieszka Kaniuk Anuluj pisanie odpowiedzi