
Autor: Karla Sorensen
Tłumaczenie: Sylwia Gołofit-Lenda
Cykl: „Siostry Ward” (tom 1)
Wydawnictwo: NieZwykłe
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Liczba stron: 287
Data wydania: maj 2021 r.
Książkę znajdziesz TUTAJ 🙂
Bardzo przyjemny, wciągający romans.
„Czasem najlepsze rzeczy w życiu przychodzą całkiem niespodziewanie.”
Molly Ward to uparta, serdeczna, wytrwała w dążeniu do celu młoda kobieta. Jest koordynatorem marketingu Washington Wolves. Musi udowodnić swojej nowej szefowej, że zasługuje na swoje stanowisko. Ta myśli, że dziewczyna zdobyła je przez koneksje brata, który jest legendą futbolu i trenerem. Dla Molly jej brat jest bardzo ważny, to on zajął się nią i jej siostrami, gdy porzuciła ich matka. Nowy projekt, którym ma koordynować Molly staje się dla niej szansą na udowodnienie, że jest dobra w tym, co robi i okienkiem na rozwój kariery. I tu sprawa zaczyna się komplikować. Noah Griffin to jej koszmar z przeszłości i osoba, z którą od teraz będzie musiała ściśle współpracować.
Noah to jeden z najlepszych zawodników w kraju. Wszystko, co ma, do czego doszedł zawdzięcza sobie, swojemu uporowi i morderczym treningom. Facet nie ma życia prywatnego, nastawiony jest tylko i wyłącznie na sport. Jest on dla niego wszystkim. Jest samotny, uważa, że kobieta nie jest warta tego, aby ryzykować dla niej rozwój kariery. Współpraca z Molly przypomina mu jak, kiedyś o mały włos nie zaprzepaścił wszystkiego. Podejmuje współpracę z Molly, ale nie zamierza jej niczego ułatwiać. Jest dla niej bardzo nieprzyjemny, opryskliwy i nieznośny… Co takiego wydarzyło się w przeszłości, że tak źle traktuje dziewczynę?
„Żadna kobieta nie jest tyle wata, by ryzykować dla niej karierę.”
Czy Molly znajdzie w sobie siłę, aby cierpliwie znosić tego gbura? Doskonale zdaje sobie sprawę ile ma do stracenia. Akcja powieści toczy się swoim rytmem i intryguje. Fabuła ciekawie utkana, niesie emocje i ukazuje poplątane ludzkie relacje, a w tle realizowanie swoich pasji. Styl autorki jest bardzo przyjemny, lekki, płynny, czytanie od początku do końca było przyjemnością. Ciekawie ukazani bohaterowie, to ludzie pełni pasji, silne, charakterne, złożone osobowości. Narracja toczy się z perspektywy naszej pary, dokładnie widzimy, jakie emocje nimi targają, znamy ich wątpliwości, niepewność, razem z nimi przeżywamy radości i smutki. Ona jest niesamowitą, pełną pasji, serdeczną dziewczyną. Kocha ludzi i swoją pracę, ma serce na dłoni. On zapatrzony w siebie gbur, nie przebiera w słowach, aby „dołożyć” Molly. Jego miłość do sportu jest ogromna, zasłania mu wszystko inne. Znajomi nazywają go robotem, na jego twarzy nigdy nie gości uśmiech, nie ma przyjaciół jest samotnikiem. Uch… co za facet!
„Jeden głupi błąd niemal zrujnował mi życie.”
Konieczność współpracy, wypracowanie jakiegoś porozumienia, trudne złożone relacje. Przeszłość, błąd młodości, który kładzie się cieniem na teraźniejszości. Relacja naszych bohaterów jest bardzo trudna. Noah zauważa, że wbrew jego woli Molly odciąga jego myśli od ćwiczeń. Bardzo mu się z to nie podoba. Budzące się w nim uczucia próbuje zagłuszyć, przez co staje się jeszcze gorszy. Czy Molly uda się zburzyć mur, jakim szczelnie ogrodził się Noah? Silne, serdeczne więzi rodzinne. Wzajemne wsparcie, pomoc w każdej sytuacji, słowne przepychanki, zrozumienie, przyjaźń, miłość między rodzeństwem.
Wciągająca, przyjemna, lekka, chwilami zabawna opowieść z elementami motywu hate-love. Miło spędzony czas. Jestem bardzo ciekawa kolejnej części. Za książkę dziękuję wydawnictwu NieZwykłe. Polecam 🙂


Zaległości czytelnicze nie pozwalają mi na rozpoczęcie kolejnego cyklu miesiączkowego.