
Autorka: Goldy Moldavsky
Tłumaczenie: Paulina Maksymowicz
Wydawnictwo: Yana
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 380
Data wydania: marzec 2024 r.
Wciągająca, zabawna, lekka historia.
“Jej celem na kolejne miesiące jest więc znalezienie męża”.
Do Jimeny Ramos w pełni dociera, nieciekawa sytuacja, w jakiej się znalazła. Dziewczyna ma siedemnaście lat i nie ma dokumentów, by móc dalej przebywać w Stanach Zjednoczonych, jest tu nielegalnie. Zdesperowana zrobi wszystko by pozostać w Nowym Jorku, który odkąd pamięta, był jej domem. Wpada na szalony pomysł co zrobić, by zdobyć zieloną kartę. Ma zamiar znaleźć Amerykanina, który zostanie jej mężem. Ba nawet ma już kandydata na męża, jest nim przyjaciel i sąsiad Vitaly. Jednak ten ma już swoje plany. Zdesperowana dziewczyna nie poddaje się, ma zamiar podejść do problemu jak do sprawy biznesowej. Jednak jej myśli wciąż uciekają do Vitaly.
“Patrzy na mnie, jakby to było ważne pytanie, i jakby moja odpowiedź też była ważna. Chyba żaden z chłopaków, z którymi chodziłam, nigdy tak na mnie nie patrzył”.

Powieść młodzieżowa, która pod przykrywką lekkości skrywa ważne i trudne problemy. Akcja powieści toczy się swoim rytmem i intryguje. Fabuła ciekawie poprowadzona, dopracowana ukazuje skomplikowane relacje międzyludzkie i problemy związane z pobytem na stałe w Stanach Zjednoczonych. Autorka ma lekkie, płynne, naturalne, pióro, ze sporą dawką dobrego humoru. Przez powieść się płynie z wyraźnie czujemy emocje, jakie stają się udziałem naszych bohaterów. A ci bardzo dobrze wykreowani, ciekawy rys na ich osobowości. Jimena jest trochę zwariowana, lubi imprezować, bywa bardzo dziecinna i irytująca. Za to moje serce całkowicie skradł Vitaly, opiekuńczy, przyjazny, spokojny, idealny kandydat na męża. Dobrze się z nimi bawiłam.
Relacja naszej pary jest trochę zakręcona, trochę dziwna, bardzo różnią się od siebie, inaczej patrzą na życie i w przyszłość. Przyglądając się z boku, widzimy, że kompletnie do siebie nie pasują. A jednak łączy ich całkiem sporo, uzupełniają się nawzajem. Ich słowne potyczki często wywoływały mój uśmiech. Autorka porusza trudne zagadnienie nielegalnego pobytu w Stanach. Całe dotychczasowe życie, plany, marzenia, wszystko pryska niczym bańka mydlana. Strach przed deportacją do kraju, w którym nigdy nie była, którego nie zna, a który według prawa jest jej domem. Szukanie swojego miejsca, swojej tożsamości, potrzeba akceptacji. Minusem dla mnie było brak tłumaczenia niektórych dialogów.
Przyjemna, lekka, zabawna, dość przewidywalna opowieść. Daje do myślenia, porusza ważne kwestie. Zakończenie bardzo mi się poddało. Za książkę dziękuję wydawnictwu Yana. Polecam!

