Autor: Jolanta Kosowska
Wydawnictwo Novae Res
Gatunek: literatura obyczajowa, romans.
Liczba stron: 374
Data wydania: wrzesień 2020 r.
Piękna, poruszająca historia o sile miłości. Bardzo dobra powieść obyczajowa i romans w jednym.
„Pod płaszczykiem pięknych słów można ukryć wszystko, nawet pustkę”.
Życie Hani układa się jak w bajce, właśnie skończyła wymarzone studia, ma dużą szansę do dobrą pracę. Kocha i jest kochana. Za dwa tygodnie ma stanąć na ślubnym kobiercu z Bartkiem, wydaje się pełna szczęścia i idealna harmonia. Niespodziewanie pewnego dnia Hania mdleje, ma dziwne drętwienia nóg, silny ból głowy, zostaje zdiagnozowana. Wyrok lekarza jest porażający. Jednak nie to dobija Hanię, jej narzeczony niespodziewanie z nią zrywa… Jej dotychczasowy, bezpieczny świat ulega całkowitemu rozpadowi…
„Nagle wszystko zrozumiałam. W ciągu paru minut przestał istnieć mój świat”.
Miłość, szacunek, zrozumienie, bycie ze sobą na dobre i złe. Jak bardzo możemy pomylić w ocenie drugiego człowieka, wydaje się, że znamy kogoś doskonale, a ten w najgorszym momencie życia nas opuszcza, zostawia na pastwę losu? Jak po czymś takim się pozbierać…? Akcja powieści toczy się dynamicznie, wzbudza ogromne zainteresowanie i niepokój. Fabuła przemyślana, dopracowana, niesie ogromne emocje. Pani Jolanta ma bardzo lekkie i płynne pióro, pomimo poruszanych trudnych, złożonych tematów, powieść czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Jest szczerze, realnie, bardzo empatycznie. Ciekawie ukazani bohaterowie, złożone pokomplikowane osobowości. Każdy z nich niesie na swoich barkach trudne życiowe doświadczenia z przeszłości. Narracja toczy się z kilku perspektyw, dzięki czemu możemy spojrzeć na pewne sprawy z różnych stron, daje to bardzo dobry efekt i tworzy idealną całość. Nie wszystkich polubiłam, nie dało się. Ogromną sympatię poczułam do głównej bohaterki Hani. Z jednej strony bardzo jej współczułam – nikt nie zasłużył sobie na takie traktowanie, a z drugiej, zaimponowała mi. Jest silną, piękną, młodą kobietą, daje sobie szansę na odzyskanie względnego spokoju wyjeżdżając do Prowansji. Tam na jej drodze staje Andre. Na postać i zachowanie Bartka brak mi słów, jak najmniej takich ludzi na naszej drodze…
Autorka w swojej powieści porusza szereg trudnych i bardzo ważnych problemów dotyczących każdego z nas. Trudne życiowe wybory, ich konsekwencje. Czasu i wypowiedzianych słów nie da się cofnąć. Miłość i jej różne oblicza, łatwo jest z kimś być, gdy życie układa się po naszej myśli, gdy jesteśmy piękni i młodzi. Nie znamy swojej przyszłości, nie wiemy, co nas w życiu jeszcze czeka. Cóż to za miłość, gdy poddana próbie, ucieka nie oglądając się za siebie? Ludzkie słabości, ułomności, brak konsekwencji, strach przed tym, co przyniesie jutro. Piękno i siła prawdziwej przyjaźni, która jest ostoją i wsparciem w każdej sytuacji. Zaufanie, nadzieja, proza życia.
Niepodważalny urok i piękno Prowansji. Klimatyczne uliczki, zabytki, widoki. Dzięki autorce miałam wrażenie, że tam byłam, nie tylko duchem, ale i ciałem, piłam pyszną kawę w przytulnej kawiarence, rozkoszując się widokiem zza okna.
Powieść po brzegi wypełniona ogromnymi emocjami. Opowiedziana historia jest bardzo realna, mogłaby wydarzyć się w życiu każdego z nas. Zmusza do refleksji, nasuwa całą masę pytań. O sile prawdziwej miłości. Pięknie to wyszło! Mam wielką ochotę na inne książki autorki. Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res. Bardzo polecam 🙂
Ta książka najbardziej kusi mnie Francją, do której mam ogromny sentyment. W ogóle jestem straszną frankofilką. A patrząc na okładkę aż czuję zapach lawendy. Prowansja to mój ulubiony region.
Już wkrótce z ogromną przyjemnością i ciekawością zabieram się za lekturę tej książki. ?