
Autorka: Sabina Waszut
Cykl: „Matki Rzeszy” (tom 3)
Wydawnictwo: Książnica
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 270
Data wydania: wrzesień 2024 r.
Trudno ubrać w słowa emocje, jakich doświadczyłam podczas czytania tej poruszającej opowieści. Jest to trzeci, finalny tom serii o kobietach i dzieciach, które stały się narzędziami w rękach nazistowskich przywódców.
“Stracone pokolenie. Wojenne dzieci. Byli narodem bez przyszłości i nic już tego nie zmieni”.
Wojenna zawierucha dobiegła końca, rok 1946 niesie nadzieję, że w końcu będzie dobrze, bezpiecznie. Niestety są to tylko nadzieje. Dalsze trudne losy Ruth, która razem z maleńką córeczką Viktorią kolejny raz wyrusza w drogę, ma nadzieję, że uda jej się bezpiecznie wrócić do rodzinnego domu w Bad Saarow. Że tam, w tym pięknym miejscu pogodzi się ze stratą ukochanego Tobiasa i że w końcu znajdzie upragniony spokój. Razem z Ruth przemierzamy przez zniszczone, zbombardowane, spalone miasta Polski i Niemiec. Widoki chwilami porażają, a podróż staje się niebezpieczną, ponad ludzkie siły walką o przetrwanie swoje i dziecka.
“Teraz jednak Ruth, patrząc na zapuchnięte od płaczu oczy swojego dziecka, wiedziała już, że tamte dni nie znikną. I choć Viktoria może nie zapamiętała detali, zawsze będzie nosiła w sobie rok czterdziesty piąty, a Ruth będzie bezskutecznie przełamywała jej lęki, nie radząc sobie z własnymi”.

Z ciekawością i obawami wzięłam do ręki trzeci tom cyklu “Matki Rzeszy”, kolejny raz dostałam trudną, poruszającą, opartą na faktach historycznych opowieść. Akcja powieści toczy się niespiesznie, niesie ogromne skrajne emocje. Fabuła zajmująco poprowadzona, dopracowana w każdym szczególe, trzyma w napięciu, ukazuje trudny powojenny czas. Pióro Autorki jest bardzo lekkie, płynne, pomimo poruszanych tematów, przyjemne. Fikcja literacka idealnie współgra z prawdą historyczną. Na wskroś autentyczni bohaterowie ich rozterki, wahania, trudne decyzje. Do Ruth poczułam ogromną sympatię, zaszły w niej ogromne zmiany. Z uporem i determinacją walczy z przeciwnościami losu, z mozołem prze do przodu. Upada i znowu się podnosi.
Straszny, przytłaczający, pełen grozy powojenny czas. Głód, choroby, strach, niepewność jutra. Poturbowani, okaleczeni psychicznie i fizycznie ludzie ich trudny powrót do domów. Na zawsze zostaną w nich traumatyczne zdarzenia, których doświadczyli, których byli świadkami. Nic im tych obrazów nie wymaże z pamięci, wojna odcisnęła swoje trwałe piętno. Wyrzeczenie, determinacja, nieśmiało tląca się iskierka nadziei. Dokumenty, tajemnice dotyczące porwanych i zniemczonych dzieci w Lebensborn, czy Ruth je ujawni? Kobieta toczy ze sobą wewnętrzną walkę, targają nią wątpliwości.
Fenomenalna, trudna, wstrząsająca, ważna i potrzebna opowieść. Podczas czytania czułam niemoc, bezsilność i szacunek dla większości z tych kobiet. Zupełnie inna perspektywa, Niemek, kobiet, matek, które zostały wciągnięte w ślepą indoktrynację. Powieść zmusza do refleksji, pozostawia trwały ślad. Nie dano im żadnego wyboru. Za książkę dziękuję wydawnictwu Książnica. Serdecznie polecam!

