Unikalny tekst

„Złączeni przeszłością”

Autorka: Cora Reilly

Tłumaczenie: Anna Kuksinowicz

Cykl: “Born in Blood Mafia Chronicles” (tom 7)

Wydawnictwo: NieZwykłe

Gatunek: literatura obyczajowa, romans

Liczba stron: 424

Data wydania: październik 2021 r.

Książkę znajdziesz TUTAJ 🙂

Kolejne, już siódme spotkanie z niesamowitą serią „Born in Blood”! Za każdym razem udaje się Autorce mnie zaskoczyć, wzbudzić ogromne emocje, niepokój i niesłabnącą ciekawość.

   „Garnitur i twarz bez emocji to cienka warstwa zakrywająca otchłań, jaką są moja dusza oraz serce.”

Dante to bardzo tajemniczy, mroczny, małomówny, zamknięty w sobie mafioso. Nikomu nie ufa, z nikim się nie spoufala, jest bezwzględny, pozbawiony skrupułów. Po śmierci ukochanej żony, ojciec nalega na jego szybki, ponowny ślub. Jako capo musi mieć żonę, takie jest prawo i konieczność.  W końcu jego wybór pada na Valentinę, wdowę po członku mafii. Początkowo Val jest mu całkowicie obojętna, jednak stopniowo, jakby wbrew sobie zaczyna dostrzegać w niej godną siebie partnerkę. Jak potoczy się ich relacja, czy będą dla siebie prawdziwym mężem i żoną, czy tylko umiejętnie będą stwarzać pozory?

    „Myślała, że po ślubie zdoła zajrzeć za mury, które wybudowałem wokół siebie przez wszystkie lata. Jednak wkrótce miała zostać pozbawiona złudzeń.”

Akcja powieści toczy się dynamicznie, intryguje, niepokoi. Fabuła krąży wokół relacji naszych bohaterów i ukazuje mafijny świat. Widzimy Dantego jako młodego chłopaka, jego rozwój, zdobywanie pozycji i w końcu to jakim staje się mężczyzną. Jego trudne decyzje, wybory jakich musiał dokonać między mafią, a najbliższymi i ich wpływ na innych. Przyglądamy się temu, co się działo w poprzednich tomach, z perspektywy Dantego i Val. Niby to samo, a jednak nie do końca, zupełnie inne, intrygujące spojrzenie w przeszłość. Autorka jak zawsze trzyma niesamowity poziom, czytanie od początku do końca było ogromną, niesłabnącą przyjemnością. Jest szczerze, realnie, dosadnie, pikantnie. Bohaterowie to złożone, ciekawe osobowości. Każdy z nich jest inny, niejednoznaczny, zaskakujący. Zarówno do Dantego, jak i do Val poczułam dużą sympatię. Ona jest silną, mądrą, ciepłą, zadziorną kobietą, całkowitym przeciwieństwem jego pierwszej żony. On władczy, tajemniczy, zamknięty w sobie, nie znosi sprzeciwu. Na zewnątrz zimny, opanowany, pod maską obojętności doskonale ukrywa targające nim emocje. Musi mieć wszystko pod kontrolą. Dokładnie widzimy co nimi kieruje, dlaczego tak, a nie inaczej postępują.

    „Mafia miała wpływ na każdy aspekt naszego życia.”

Ich relacja nie jest łatwa, on nie potrafi zapomnieć o zmarłej żonie, trudno mu otworzyć się na nową miłość. Val nie poddaje się, dobrze wie jakim człowiekiem jest Dante, jednak potrafi być cierpliwa i jednocześnie nieustępliwa. Niedomówienia, brak szczerych rozmów, trwanie przy swoich postanowieniach, ma bardzo duży wpływ na to co dzieje się między nimi. Nadzieja, zaufanie, szczerość, oddanie. Małżeństwo z rozsądku, które zmienia się w coś zupełnie innego. Wyraźnie naznaczona jest ogromna troska o najbliższych, ich dobro, wzajemne wsparcie i szacunek. Twarde reguły i zasady panujące w mafii.

Powieść niesie ogromne emocje, jest pasjonująca i wciągająca. Trudno ją, choć na chwilę odłożyć. Czujemy napięcie, strach, obawy, a obok miłość, która przychodzi dość niespodziewanie, wszystko to w cieniu czyhających na każde potknięcie przeciwników. Trudna walka rozumu z sercem. Za książkę dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe. Bardzo polecam całą serię 🙂

Tatiasza Aleksiej
Mam na imię Wiesia, książki towarzyszą mi całe życie. Czytam prawie wszystko. Jednak najbliższe mojemu sercu są dobre książki obyczajowe, literatura kobieca, sagi, książki historyczne - zwłaszcza z okresu średniowiecza, międzywojennego, II wojny światowej i powojenne. Nie pogardzę dobrym thrillerem, zwłaszcza psychologicznym i dobrą sensacją. Nie przepadam za fantastyką – czytałam jednak „Grę o tron” – uwiodła mnie i oczarowała, jestem nią zachwycona – dlatego żadnej książce nie mówię nie. Lubię wyzwania. Mój syn nazywa mnie "molem książkowym". Uwielbiam Freddie'go Mercury, Queen.

Jeden komentarz

Leave a Response